Get all 3 ARCY MŁYN releases available on Bandcamp and save 25%.
Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality downloads of Wykluczeni, Transmisje kodowane poufnymi hasłami, and To nie my.
1. |
Łańcuszek nieszczęścia
03:43
|
|
||
Twej egzystencji cała historia napędza tryby kolosa
Wielka spiskowa teoria pozornie z dala od twego nosa
Każda wypowiedziana opinia kartotekę zasila
To nie jest wcale twoja wina, pod nogami mina
Trojany i wirusy w krawatach
Scalona cię sieć oplata
Ciekawskie oko Wielkiego Brata
Porusza się w oczodole wszechświata
Genealogia i powiązania, twoje posty i twoje zdjęcia
Obok zbawiciela kanalia, kolejne ogniwo łańcuszka nieszczęścia
Pełne gigabajtów serwery, mega kartoteka opasła
Złamane bariery, kariery, ukradzione loginy i hasła
Trojany i wirusy w krawatach...
Gdy czujność zachwiana to klasyczny finał:
w potoku słów o wiele za słowo
Tak ci powoli rzednie mina, robi się niewesoło
Trojany i wirusy w krawatach...
O piątej rano będziesz miał gości
Areszt za spiskowanie przeciw ludzkości
|
||||
2. |
Nic się nie układa
03:47
|
|
||
Robotnicy do fabryk
Królowie do tronów
Żołnierze do armat
Grabarze do zgonów
Idioci do marketów
Kolarze do pedałów
Kucharze do kotletów
Głodni do barów
Studentki na studia
Pijacy do pijawek
Południowcy do południa
Kawa na ławę
Sklepowe za lady
Motorniczy do motorów
Narkomani w kanały
Chorzy do chorób
Przemysław do przemysłu
Ofiary za ofiarę
Pomysły bez namysłu
Kary za karę
Księża do książek
Piłat do Piły
Wątły da wątek
Atleta bez siły
Kark do karaoke
Prezent dla prezesa
Wojskowi w okopy
Na deser desant
Rolnicy do roli
Aktorzy do aktów
Golarze do goli
Pakerzy do paktów
Nic się nie układa, nie jesteśmy zdrowi
Świat się zapada i gnije powoli
Ja już nie mogę, ty jęczysz także
Bijemy na trwogę, wszystko się babrze
|
||||
3. |
To nie my
03:40
|
|
||
W kurtkach z cekinami, w ciemnych okularach
Małpki na linkach zagrają tu zaraz
Wtłoczeni w uniform, odlani z matrycy
Stworzeni na wzór gwiazd z zagranicy
Płód socjologów i badań rynku
Dla twoich córeczek i moich synków
Nasze dzieci ich pokochają
Nowi promotorzy umiaru nie znają
Współczesna sztuka tonie w kreacji
Prawda, autentyk są w ubikacji
W tle kapitał wielkich banków
Człowiek z Wysokiego Zamku
Kontrolowany fastfood buntu
Od hipertechno do cyberpunku
Refleksja zdechła i padła w klopie
Ty toniesz w kreacji potopie
|
||||
4. |
Personalnie
02:11
|
|
||
Ikona kultury
Dyktator malarstwa
Klasyk literatury
Kreator kolarstwa
Dyzma księgowych
Judasz polityki
Król piłki nożnej
Chopin grafiki
Papież piosenki
Toshiro Mifune tańca
Hitler nożnej piłki
Nikifor narciarstwa
Hendrix filozofii
Churchill piosenki
Premier poezji
Kubica łazienki
Liryka piosenki służy do osobistych porachunków
Tobie na tym nie zależy, to czas wyrównania rachunków
Twój armagedon nastąpi, więc zgiń, zczeźnij w mogile
Świat o tobie zapomni, to ja twój wróg: Thiele
|
||||
5. |
Pin i zielony
03:47
|
|
||
Na dzieci i pieluchy
Na prezent dla żony
Za mięso i kluchy
Pin i zielony
Promocji okazje
Nowe telefony
Za twoje fantazje
Pin i zielony
Kiedyś bez roboty
Dziś zatrudniony
Duś bez oporów
Pin i zielony
Dawniej dolary, marki, bony
Dziś: Pin i zielony, Pin i zielony
Z kopalni węgiel
Wagonów tony
Papryka z Węgier
Pin i zielony
Przez korporacje
Wciąż dojony
Wykwintne kolacje, Pin i zielony
Dawniej dolary...
Łączami do banków papiery wartościowe
Sztaby złota, waluty kolorowe
Kodowane poufnymi hasłami
Wieża Babel z ruchomymi schodami
Twa modlitwa, mantra nowa
Teraz cię kiwa bankowa zmowa
Dawniej dolary...
|
||||
6. |
Pyskata licealistka
03:14
|
|
||
Pyskata licealistka, młodsza od ciebie o trzysta lat
Ślina ci kapie z pyska, a ona u stóp ma cały świat
Ty w kwiecie, ona w zamęcie pogardy uśmiechu ust
Twoje życie na zakręcie, a w głowie tylko jej biust
Pyskata licealistka w Kopciuszka bucikach stoi
Daleka, a jednak bliska, a tobie tak nie przystoi
Wideo na internecie rzuciło jej sylwetki kształt
W snach odwiedza cię i nęci, dla innych to tylko żart
Wiedzieli o tym sąsiedzi
Że cię odwiedzała
Teraz w pierdlu siedzisz
To była słaba sprawa
|
||||
7. |
Wczoraj i dziś
03:18
|
|
||
A teraz koniec kontrowersji, nikt się nie spina
Nikt nie pali wierszy, nie krzyczy "świnia"
Popatrz tam za szybą bluszcz
Zanim wzrok ci przykryje tłuszcz
Poczuj nieraz radość dnia
Nie pomogę ci w tym teraz ja
O wojnie atomowej nikt już nie woła
Bieda i głód się chowa
Polityki smród nikogo nie burzy
Wystawiony palec nikomu nie służy
A teraz...
Buntownicy odpuścili, ubrali krawaty
Dziś drogie garnitury, a wczoraj szmaty
Tanie wina zamienili w drogie trunki
Dziś obywatele, a wczoraj punki
Tak to wszystko pięknie się zaczyna
Rzeczywistość na dnie, a ty
świnia
|
||||
8. |
Redaktor
03:35
|
|
||
Przyczajona hiena złakniona sensacji
Pożywki dla agencji informacji
Najnowsze transmisje z bagna i błota
Pożera codziennie głodna hołota
Krwawe ochłapy ze wszystkich dramatów
Rzucone na żer zgłodniałych gapiów
Kolejne porcje stęchłych kotletów
Wydobyte z sypialni i szaletów
Podsłuchane szepty, ukryte kamery
Redaktor na tropie wielkiej afery
Lud zgłodniały tworzy presję
Etyka w klatce, żerują bestie
Procesy i donosów tony
Wojny, kataklizmy i zgony
Zamieszki, konflikty, armaty
Socjotechnika, zyski i straty
Relacje z balu wysokich sfer
pod gradobiciem kamer
Plebs zamknięty w swoich norach
zazdrośnie chłonie świat w kolorach
Przy wielkim głodzie na kolejną sensację
Redaktor stworzy swoją kreację
Wywoła wojnę, uśmierci celebrytę
Lud nakarmiony, a mózgi zryte
|
||||
9. |
Burak
03:31
|
|
||
Kręci i nęci
Grałem w piłkę gdy byłem małym gnojem
Dziś gra w piłkę zupełnie mnie nie interesuje
Kibice i kibole niech się po łbach piorą
Ja kładę na to wszystko lachę swoją
Tylko w telewizor nieraz zerknę na ligę
Lecz sport zespołowy mi zwisa i tyle
No i boksu nieraz dawkę łyknę z piwem
Byle krwi potoków był duży wylew
Bo boks to piękny sport samoobrony uczy
Zwłaszcza gdy bokser krwią z pyska broczy
Sportu odpowiednik zauważam z boku
Rywalizacja to całe nasze życie wokół
Byle nie bieganie, i byle nie narty
Dyscypliny dla mięczaków to wolne żarty
Grałem w piłkę gdy byłem małym gnojem
Dziś gra w piłkę zupełnie mnie nie interesuje
Zespołowe zmagania wyrzucić do śmieci
Krew i pot, przemoc mnie tylko nęci
Kręci i nęci
Grałem w piłkę gdy byłem małym gnojem
Dziś gra w piłkę mnie zupełnie mnie nie interesuje
Sportu odpowiednik...
De Coubertin w grobie przewraca się
Tak się kończy utopia, chodźmy na mecz
|
||||
10. |
Miasto
03:41
|
|
||
Tu gdzie twarze nieżyczliwe
Tu gdzie zazdrość komuś dupę ściska
Tu gdzie się urodziłem i widzę to z bliska
Wobec niechęci i cynizmu w moim proteście
Z nutą optymizmu:
Pierdolę, nie gram w tym mieście!
Ciebie panie prezydencie, nieudaczniku artysto
Ciebie co masz złe chęci i zagraniczny turysto
Wobec dezaprobaty, w moim proteście
Informuję was zatem:
Pierdolę, nie gram w tym mieście!
Pozbawieni empatii konformiści,
słabi w głowie, mocni w gębie
Bajarze, którym nic się nie śni,
adoratorzy samych siebie
Piewcy epitetów plujący z pogardą
Utyskujący ciągle nad swą duszą marną
Wobec niechęci i cynizmu powiem to nareszcie
Z nutą optymizmu:
Pierdolę, nie gram w tym mieście!
Miasto jest we mnie, a mnie jest coraz mniej
Ciebie nie ma w nim pewnie, a miasto jest na dnie
Miłość stała się wyrazem, a pieniądz to złoto
Historia ma być bez skazy, pod nogami błoto
Miasto jest na dnie
Pustym salom i ludziom na ulicznym proteście
Powiem prosto i śmiało
Pustej widowni i ludziom na ulicznym proteście
Powiem prosto i śmiało:
Pierdolę, nie gram w tym mieście!
|
||||
11. |
Tu
00:44
|
|
||
Kiedyś to się żyło potem się skończyło
Spisek zawiązali, chcą nas ograbić
Kto zabił Kennedyego, kto ściął brzozę
Kto nas okrada, na ulicę nie wychodzę
Jedenasty września i McCartney na bosaka
Król to wieśniak znów będziesz płakać
Tu same afery, w co wierzyć wypada
Wszędzie kamery, kto nas okrada
|
||||
12. |
Bunt
04:37
|
|
||
Byle jak, tak w kolejce po zasiłek
Kwintesencja popsutego życia
Byle jak, kto da mu siłę
W kuchni coraz mniej jedzenia i picia
Byle jak, z dziurawym butem
Spode łba nieufne łypanie
Byle jak odgrodzony drutem
Dla obcego gotowe niemiłe zdanie
Byle co w kolorowym magazynie
Bez refleksji łyknięte
Byle co, obiegowe opinie
Spowszedniało to co było święte
Byle jak karmiony głupotą
Wypluty, emanuje złem
Byle jak, obiecanki idiotów
Mamiony nimi z każdym dniem
Protest-songów tacy ludzie nie piszą,
ich słowo nic nie zmienia
Kiedy mówią nikt ich nie słyszy,
oddzieleni barierą z kamienia
Protest-songów tacy ludzie nie piszą,
ich słowo nic nie zmienia
Kiedy mówią nikt ich nie słyszy,
rewolucja jest dla innego pokolenia
Byle jak, tak w kolejce po zasiłek
Kwintesencja popsutego życia
Byle jak, kto da mu siłę
Szklany telewizor do bicia
Bunt należy do innego złego...
|
Streaming and Download help
ARCY MŁYN recommends:
If you like ARCY MŁYN, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp